Usta, obok łez, chmur i deszczu, wydają się nam tematem zarezerwowanym dla hiszpańskich pieśni miłosnych, skutkiem czego skojarzenia mamy z nimi wyłącznie romantyczne. Jedzenie, całowanie, lizanie lizaków i znaczków (pamiętają to jeszcze Państwo?), zasłanianie palcem wskazującym żeby zachować ciszę i tajemnicę, no mucho romantico amigos, totalnie. Stąd Miód, żeby było słodko, i cukier, żeby było jeszcze słodziej.
Miód wybrałyśmy do tego utworu dla odżywienia, a cukier wybrałyśmy superdrobniutki, żeby dobrze się rozprowadzał, delikatnie masował i pięknie złuszczał grubsze skórki.
Całość masażu trwa pół minutki, regulujemy jego moc siłą nacisku opuszka palca na wargi, delikatnie ścieramy pozostały peeling chusteczką, oblizujemy się ze smakiem i por favor – miękkość i gładkość! Pozostaje już tylko na wygładzone usta zaaplikować ulubiony balsam lub pomadkę ochronną. Dulce!Uwaga – uzależnia! Używajmy z głową, nie częściej niż raz w tygodniu.A co pod czarną nakrętką?
W niewielkim szklanym słoiczku znajdziecie Państwo (poza cukrem oczywiście :)) obcobrzmiący Tripelargonin, niezwykle lekki emolient o działaniu nawilżającym, zmiękczającym i wygładzającym, wosk pszczeli, miód i ekstrakt z propolisu, ochronną lanolinę, redukujące suchość i szorstkość skóry estry jojoby, niezawodny skwalan trzcinowy oraz witaminę E.