Kultowa formuła różano-malinowa w hiperaktywnej formie skoncentrowanego serum pod oczy i na okolice ust. Bogata baza olejków połączona w odżywczy shot z kwasem xymenowym, koenzymem Q10 i roślinnym analogiem ceramidów, wzmocniona witaminami A, E i C oraz wyciągiem z Acmelli i drzewa Arjuna.
Wygładza, ujędrnia i uelastycznia skórę, poprawiając jej nawilżenie, spłycając zmarszczki, redukując cienie i rozjaśniając skórę wokół oczu. Romantyczny zapach koi zmysły, rozluźnia i relaksuje.
Butelka ze szkła biofotonicznego zapewnia wysoką ochronę serum przed światłem widzialnym, chroniąc najwrażliwsze surowce przed obniżeniem skuteczności działania i utratą wartości odżywczych przez cały okres stosowania produktu. Metalowa kulka zapewnia wygodną aplikację.
100% badanych osób poleciło eliksir Róża-Malina swoim bliskim. I my również go Państwu polecamy!

Produkt wegański.

Jeśli chcą Państwo dowiedzieć się więcej o kwasie ksymenynowym, zapraszamy na bloga – KLIK!

Historia – dla ciekawskich
Tajemnicą poliszynela jest, że produkty „pod oczy” to właściwie produkty twarzowe, oszczędnie wyposażone w dodatki, bo skóra wokół oczu jest bardzo delikatna. „Odchudzić skład i objętość” – oto zadanie zapisywane na tablicach suchościeralnych niewielkich pokoików konferencyjnych, wydzielanych funkcjonalnym regipsem z powierzchni działów badawczych. Policzki chemików (i niechemików) płoną. Nie wszyscy lubią wyzwania, ale zamiłowanie do wychodzenia ze strefy komfortu w tej grupie zawodowej jest cechą szczególnie rozpowszechnioną, a odchudzanie składów i objętości umiejętnością powszechnie i z oddaniem w branży trenowaną. I niech nie zabrzmi to jak psioczenie na ogólnie przyjęty standard – czasami Szanowni Państwo, mniej naprawdę znaczy lepiej. Ale nam „mniej” nie wyszło ;). Powodowane obsesją poszukiwania składników, która nieustannie plasuje nas w lidze pracoholików, nie pozwoliło odpuścić. Internet zniszczył nas wszystkich. Są TikToki, które pożarły młodzież, Twittery, w których przepadli dorośli i wirtualne wyszukiwarki składników, na punkcie których przepadli twórcy kosmetyków. Są portale pozwalające browsować po funkcji, po nazwie surowca, po INCI i marce producenta. Są takie, które ułatwiają porównywanie kilku i oznaczanie tych, które szczególnie się nam podobają, a nawet serwujące przykładowe formulacje, do których znaleziony właśnie skarb będzie pięknie pasował. Załączone do opisów dokumenty potwierdzą skuteczność, naturalność, zgodność z Halal i coraz ważniejsze ostatnimi czasy pochodzenie surowca (najlepiej z re albo upcyclingu). Szukanie elementów układanki, które finalnie złożą się w sprytną, skuteczną i estetyczną, ale przede wszystkim zaskakującą całość jest jak praca w wydziale śledczym w jednym z Netflixowych seriali. Szuka się w pracy, ale również nocami, korzystając ze smartfona i czasem ciężko się oderwać, kiedy puzzlom brakuje już tylko jakiegoś fajnego kwasu, oleju, ekstraktu.
Dlatego nasz roll on pod oczy nie jest superdelikatny i uszczuplony. Na osi doskonale sprawdzonych klasyków umieściłyśmy kilka osobistych miłostek, dwa bardzo ciekawe ekstrakty, niesamowity kwas xymenowy i jedno z naszych ostatnich westchnień – oksydowany olej kukurydziany. Gruby kaliber w tematyce okołoocznej. Nie umiałyśmy tego zrobić inaczej. Bądźcie więc Państwo ostrożni, wykonujcie skin testy, sprawdzajcie czy nie jest tego wszystkiego za dużo. Zamknęłyśmy ponad rok prac nad tą recepturą z dużą satysfakcją. Mamy nadzieję, że i Państwu przypadnie ona do gustu.